Michalici

OAZA NA DUCHOWEJ PUSTYNI

30-03-2021

facebook twitter
Misje w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Markach, prowadzone przez michalitów: ks. Piotra i ks. Rafała dobiegają końca. Jaki był to czas?

Co podczas Misji szczególnie nam zapadło w pamięci serca? O przeżywaniu  Misji i swoich duchowych odkryciach mówią poniższe świadectwa ich uczestników.

„Misje święte zawitały do nas „w samą porę”, idealnie wpasowując się w kalendarz: koniec zimy i Wielki Post. Przedwiośnie to taki moment w przyrodzie, kiedy wydaje się, że przyroda już dłużej tej martwoty nie zniesie, drzewa wyglądają na umarłe i próżno szukać źdźbła trawy w błocie. A w Wielkim Poście, co roku przeżywamy obumarcie, i to nie tylko w życiu liturgicznym, podążając za Jezusem Drogą Krzyżową, ale i w życiu codziennym, właśnie w tym czasie, gromadzą się często trudne sprawy. My, małżeństwo z trójką dzieci i 25-letnim stażem, dokładnie w takiej odsłonie stanęliśmy na progu Wielkiego Postu – przerabialiśmy sprzężenie nagromadzonych zadań z posuchą duchową.

Chcielibyśmy uniknąć napompowanych określeń, ale w naszym przypadku faktycznie Misje okazały się oazą na duchowej pustyni. Podczas ośmiu dni księża rekolekcjoniści przeprowadzili parafian przez wszystkie kluczowe sfery życia duchowego, udzielając nam pełnego pakietu darów, jakie ofiarowuje wiernym Matka-Kościół. I tak rozpoczynając naszą duchową pielgrzymkę od źródła duchowego życia – zakotwiczenia w Żywym Słowie Pisma świętego – w kolejnych dniach odnawialiśmy nasze mówienie Bogu TAK, zatrzymując się przy filarach sakramentów świętych. Na tej drodze towarzyszył nam Chrystus w postaci kapłanów, którzy służyli nam pełnym mądrości słowem, prowadzili w modlitwie i jej uczyli, namaszczali nasze chore ciała, nakładali ręce, czekali w konfesjonałach, modlili się za nas. Aby jak najlepiej pomóc nam w spotkaniu z uzdrawiającym Panem, zadbali też o piękne, pełne symboli i treści dekoracje oraz o wspaniałą oprawę muzyczną, dzięki której mogliśmy głębiej przeżyć odnawiającą się relację z Bogiem i modliliśmy się podwójnie. To wszystko pomagało nam odnaleźć to prawdziwe, nie chwilowe, szczęście...

Przeżywszy odnowienie w nas Sakramentów Chrztu, Eucharystii, Bierzmowania, Namaszczenia chorych i Małżeństwa, jesteśmy też przepełnieni wdzięcznością za Sakrament Kapłaństwa, za towarzyszących nam od narodzenia do śmierci księży, dzięki którym możemy uczestniczyć i korzystać z darów Kościoła.

Misje dobiegły końca, a my, z naładowanymi duchowymi akumulatorami, jesteśmy umocnieni na dalszą drogę, a także przygotowani do pełniejszego uczestnictwa w oczekiwaniu Zmartwychwstania.  I... czujemy wiosnę!”

 

„Nauki misyjne ks. Piotra są niesamowite! Codziennie jakieś inne zdanie, inna myśl, która pozostaje w głowie i w sercu na długie godziny, a może (oby!) i na zawsze. Szczególnie dotknęło mnie porównanie mojego serca do apartamentu, w którym mam przygotować miejsce dla Pana Boga - nie w piwnicy czy na strychu, ale w najpiękniejszym salonie, w centrum mojego serca! Jakże często chcemy, by Pan Bóg zamieszkał w nas, ale gdzieś na uboczu, po cichutku, by nam nie przeszkadzać w codziennym zabieganym życiu. Tymczasem...Panie, wejdź do apartamentu mego serca i zajmij w nim centralne, najważniejsze miejsce. Rozgość się w nim i pozostań na zawsze!

Inną szczególną dla mnie myślą było porównanie sakramentu chrztu św. do szczepionki, która uodparnia na zło. A piątkowe "Czy to szczęście, czy może nieszczęście" też daje do myślenia. I tak każdego dnia - niby proste porównania, zwroty, a takie głębokie.

Modlitwy przeplatane wspaniale dobranymi pieśniami powodowały, że czuliśmy obecność Ducha Świętego, że z mocą chcieliśmy potwierdzić Panu Jezusowi "Jesteś moim Królem", czy z pokorą prosiliśmy o uzdrowienie duszy i ciała. Dziękujemy za poruszające przeżycia, które zachęciły nas do większej pracy nad sobą, by choć trochę zbliżyć się do Boga!

Dziękuję także za nagrania tych nauk. To bardzo ważne, że mogą ich wysłuchać w domu ci, którzy nie mogli uczestniczyć w rekolekcjach (a takich mamy w najbliższym otoczeniu, przesłaliśmy im namiary i słuchają codziennie)”.