Modlitwa Pańska - 17 czerwca

(Mt 6, 7-15) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich. Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zbaw ode złego. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień".

Modlitwa  „Ojcze nasz” po raz pierwszy została wypowiedziana  przez Jezusa.

Zapisało ją dwóch Ewangelistów: św. Mateusz (6,9-15) oraz św. Łukasz (11,1-3).

 W Ewangelii wg św. Mateusza „Modlitwa Pańska” składa się z siedmiu próśb: trzy prośby odnoszą się bezpośrednio do Boga, a cztery do spraw ludzkich.

Spróbujmy zgłębić, choć trochę treść tej wyjątkowej modlitwy.

„Ojcze nasz”.

Św. Paweł napisał: „Otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym wołamy: Abba, Ojcze.(Rz 8,15).

Nasz Apostoł odkrył ważną sprawę. Otóż nie każdy człowiek może powiedzieć do Boga: Abba, Ojcze! Otóż, musi najpierw otrzymać Ducha Świętego na chrzcie św. , aby później powiedzieć do Boga z głębi serca „Ojcze”.

Będąc w posłudze duszpasterskiej  w Stalowej Woli odwiedziłem po kolędzie rodzinę Świadków Jehowych. Byli to katolicy, którzy odeszli od swojej wiary. Na końcu wizyty poprosiłem abyśmy wspólnie odmówili „Ojcze nasz”. Ku mojemu zdziwieniu odmówili. Nie mieli już Ducha „Ojcze nasz” i dlatego nie byli wstanie w duchu jedności wiary powiedzieć razem ze mną „Abba, Ojcze”.

„Który, jesteś w niebie”.

Co to jest niebo?

To biblijne wyrażenie nie oznacza miejsca („przestrzeni”), lecz sposób istnienia; nie oddalenie Boga, ale Jego majestat. Nasz Ojciec znajduje się „ponad tym wszystkim”, gdzie my się znajdujemy. Określa to Jego świętość.

Tam gdzie jest Bóg, tam jest Niebo.

 Niebo jest dla nas domem Ojca (J 14,1-2), a jeżeli tak jest, to ziemię powinniśmy traktować jako obczyznę: „Nie mamy tutaj trwałego miasta ale szukamy tego, które ma przyjść.” (Hbr 13,12-14).

O tym zapewnia nas Jezus w swojej mowie pożegnalnej :„Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce.”( J 14,1-2)

Teraz jesteśmy na obczyźnie, bo nie widzimy Boga twarzą w twarz.

 

Kiedy mówimy te słowa czy w naszych sercach jest tęsknota za naszym prawdziwym domem, domem Ojca?

Podkreślenie przez Jezusa, że nasz Ojciec jest w niebie jasno wskazując na świętość Boga.

„Święć się imię Twoje”.

„Święć się” - należy rozumieć przede wszystkim w znaczeniu wartościującym, to znaczy: uznać Boga za Świętego, traktować Go w sposób święty.

Bóg  objawiając Mojżeszowi swoje imię chciał, aby Jego lud przez przymierze z Nim był Mu poświęcony jako naród święty:

Jego imię ma się święcić w nas i przez nas: „Będziecie dla Mnie święci, bo Ja jestem święty” (Kpł 20,26).

Imię Boga zostało nam objawione  w Jezusie – hebr. Jeszua tzn. Bóg zbawia (Łk 1,31).

Słowo to jeszcze głębiej wyjaśnia przez św. Łukasz: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni».”( Dz 4,12).

Święcić Boga to adorować Go, głosić swoim życiem Jego chwałę.

Bóg powołuje nas do świętości.

„Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym. Takie to słowa powiedz Izraelitom».” (Wj 19,6)

Św. Paweł napisze, że uświęcenie nasze przez Boga, Ojca i oczekiwanie powtórnego przyjścia Jego Syna, to dwa najważniejsze cele chrześcijanina:

„…aby serca wasze utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi” (1 Tes 3, 13).

Otóż, poprzez naszą postawę, nasze słowa, nasze gesty, czyny, myśli, uczynki, ale też  słabości, w całym człowieczeństwie mamy ukazywać świętość Boga.

Przyjdź Królestwo Twoje

Słowo gr. Basileia oznacza m.in.. królewskość, królestwo, królowanie. W tym przypadku chodzi o panowanie, o taki stan ludzi, w których Bóg może w pełni panować, w pełni królować w ich sercach, myślach, woli.

Gdzie jest Królestwo Boże?

Królestwo Boże jest już obecne, przybliżyło się w Słowie Wcielonym, w życiu i nauce Jezusa Chrystusa, przyszło w Śmierci i Zmartwychwstaniu Pana, a od Ostatniej Wieczerzy przychodzi w Eucharystii i głoszeniu słowa Bożego. Na końcu Królestwo przyjdzie w chwale, gdy Chrystus przekaże je Ojcu.

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "Tam". Oto, bowiem królestwo Boże pośród was jest».” (Łk 17,20-21)

Królestwo Boże jest obecnie w Kościele: w słowie Bożym, w sakramentach świętych, a przez chrzest św. w każdym z nas.

 

 W Modlitwie Pańskiej chodzi przede wszystkim o ostateczne przyjście Królestwa Bożego w chwili powrotu Chrystusa.

 A zatem, jak Symeon codziennie w Duchu Świętym mamy oczekiwać przyjścia Pana. Królestwo Pana jest królestwem sprawiedliwości i pokoju, miłości i prawdy.

I chociażbym w tygodniu musiał być dwa lub trzy razy u spowiedzi przez własną grzeszność, to warto oto zawalczyć dla królestwa Łaski w mojej duszy, aby przyjście Pana nie zastało mnie w grzechu ciężkim!

 „ Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”.

Wola Boża jest dobrem dla człowieka, bo Bóg jest dobry.

Trzeba, więc nam wierzyć w dobroć Boga, nawet wobec trudnych doświadczeń, jakie życie nieraz nam przynosi.

Pan Jezus na kartach Ewangelii tylko raz powiedział do swojego Ojca „Abba”, czyli najczulej i najufniej. Można by tu zastanowić się, kiedy to uczynił?

Otóż, wówczas, kiedy było Mu najciężej na sercu, to jest w Ogrójcu: „ I mówił: Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe… ( Mk 14,36).

Nie można, i tu napiszę „nigdy” wątpić w dobroć Boga do nas!

Wola Boża strzeże nas również, przed nie zawsze dobrymi naszymi planami. A zatem dobrze kończyć każdą modlitwę słowami: „ale zgodnie z Twoją wolą Ojcze”.

 „Chleba naszego…”

Tak zaczynają się prośby człowieka do Boga o to, co ludzkie.

Zobaczmy, jak Pan Jezus dobrze rozumiał potrzebę egzystencjalną człowieka, że zaraz po Bogu postawił ją na pierwszym miejscu.

Doktorzy Kościoła, w tym wezwaniu, widzą też potrzebę duchową człowieka w karmieniu się codziennie Eucharystią.

„I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

Na świecie są dwie siły: jedna destrukcyjna, to GNIEW, druga jednocząca i budująca, to MIŁOŚĆ.

Aby ludzkość wzrastała i nie zniszczyła ją nienawiść, każdy z nas potrzebuje łaski przebaczenia.

Mamy odpuszczać bliźniemu tak, jak Ojciec nam przebacza: z serca, aż do nie pamięci złego.

Przebaczenie odbudowuje godność człowieka, który nas zranił w naszych oczach i w ten sposób możemy na nowo go miłować.

Nie nośmy zatem w sobie gniewu, bo z gniewem nie wejdziemy do Domu Ojca!!!

„I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie”.

Pokusa to rzecz ludzka. Trzeba nam jednak pamiętać, że nie Bóg nas kusi, ale szatan oraz nasza własna pożądliwość.

 

Pisze św. Jakub: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg, bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani!(Jk 1,13-16).

Jeszcze jedna ważna rzecz. Staropolskie słowo „pokuszenie” nie oznacza pokusy, ale znoszenie trudnych doświadczeń, czy cierpienia.

Słowa „Nie wódź nas na pokuszenie”, oznaczają więc, nie poddawaj mnie Boże takiemu trudnemu doświadczeniu, z którym nie dałbym sobie rady.

„ale nas zbaw ode złego”.

Modlitwa „Ojcze nasz” kończy się egzorcyzmem: „ …nas zbaw ode złego”. W końcu wszyscy, jeżeli zostaniemy zbawieni, to przez Mękę i Śmierć Jezusa na krzyżu.

Pamiętajmy! Nie wystarczy sam chrzest, aby zostać zbawionym, trzeba także naszej żywej wiary. Wie o tym szatan, a człowiek o tym zapomniał.

Modlitwa „Ojcze nasz” jest bardzo skuteczna w prośbach.

Zawsze na ustach i w sercu ją wypowiadaj, a Ojciec zaraz przyjdzie ci z pomocą.

Zakończę tę refleksję modlitwą  bł. Anieli Salawy:

„Żyję bo każesz, umrę, kiedy zechcesz, zbaw mnie, bo możesz „-

 Niech ta modlitwa Jezusa wypełni całe me życie. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy