Katarzyna Filipek — Sprawiedliwa z Tokarni (cz. I)

Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem heroicznego czynu Ulmów i cieszymy się z po raz pierwszy w dziejach Kościoła dokonanej beatyfikacji całej wielodzietnej rodziny. Radujemy się z powołania sanktuarium w ich rodzinnej wsi Markowa na Podkarpaciu. W cieniu tej znanej już nie tylko w Polsce wielkiej sprawy znajduje się podobny czyn dokonany przez Katarzynę Filipek w Tokarni, malowniczej wsi rozłożonej na granicy Beskidu Makowskiego i Beskidu Wyspowego.

Tokarnia to duża i rozległa wieś. Na jej skraju znajdował się skromny domek rodziny Filipków. Niestety, rok 1939 zabrał ojca i głowę rodziny Mateusza Filipka, kombatanta wojny polsko-bolszewickiej 1920. Wdowa Katarzyna została sama z siedmiorgiem dzieci. Najstarsza była Maria, a najmłodszy Marian urodził się już po śmierci taty. Pozostałe imiona dzieci Filipków to Hanna, Stanisław, Józef, Jan, Józia. Mimo trudnych warunków nikt w rodzinie nie narzekał, a sama Katarzyna okazała się dobrą i zaradną gospodynią. Żyli trochę z roli, trochę z handlu. „Ale gdy przyszli Niemcy, zabrali konia, zabrali jedną krowę, było coraz ciężej” – wspomina po latach wnuk. Litując się nad dolą Żydów wdowa z siedmiorgiem dzieci przyjęła na przechowanie grupę Żydów: Szmula Szternlichta, jego córkę Salomeę Geshir (35 lat) wraz z dziesięcioletnim synem oraz drugą córkę Szmula – Rozalię Hilfstein (33 lata) wraz z mężem Judą z synem Adolfem (7 lat). Kupiec Szmul (Samuel) Szternlicht (inne pisownie nazwiska Sterling, Steinberg), mieli sklepik w sąsiedniej wiosce Krzonowie. Podczas wywózki Żydów uciekli do lasu, a potem ukrywali się u sołtysa Tokarni Barglika. Katarzyna początkowo nie chciała zgodzić się na przyjęcie Żydów, ale w końcu uległa. Przebywali oni tu w latach 1943-1944 i okazywali wdzięczność swojej opiekunce pomagając w nocy w pracach domowych oraz polowych. Gospodyni udostępniła im stodołę, a zimą z powodu siarczystego mrozu pozwoliła zamieszkać na strychu domu. Miejscowi wiedzieli o wszystkim i często pozdrawiali „letników” – jak mówiono o ukrywających się. Denuncjatorem okazał się ktoś obcy spoza społeczności Tokarni, ktoś przebywający tu mimochodem. Potem sprawy przyspieszyły gwałtownie. Niemcy przyjechali i rozpoczęli przeszukiwania od domu Filipków, otrzymali przecież pewne informacje. Okrążyli dom i bez ceregieli zabrali całą ukrywającą się rodzinę, rozstrzeliwując ich na pograniczu Łętowni i Jordanowa, albo w Jordanowie. Uratowała się tylko jakimś cudem wspomniana Rozalia. Niemcy pozostawili przy Życiu Filipków, a przecież za ukrywanie Żydów w Polsce jako jedynym kraju w Europie groziła kara śmierci, wykonywana bez żadnej zwłoki. Niestety, radość była przedwczesna. Po dwóch tygodniach od tego zdarzenia Katarzyna Filipek otrzymała wezwanie na przesłuchanie w Jordanowie. Pożegnała się z dziećmi i odchodząc czuła być może, że już nikogo z nich nie zobaczy. Dlaczego poszła dobrowolnie na pewną śmierć? Gdyby tego nie uczyniła, Niemcy przyjechaliby do Tokarni i pozabijaliby wszystkich, a chatę spaliliby. Najmłodszy syn Marian chciał pójść z mamą, ale do tego nie doszło. Mama okłamywała go: „Ależ przecież za parę dni wrócę”. Po kilku przesłuchaniach połączonych z biciem i torturami w areszcie w Jordanowie, nastąpiły kolejne przesłuchania w Nowym Targu i Zakopanem. Doraźny wyrok sądu w Zakopanem zapadł 21 lutego 1944 i po dwóch tygodniach (dokładnie 6 marca 1944) nad ranem z więzienia w Nowym Targu wyruszyła ciężarówka z sześcioma więźniami: trzech mężczyzn i trzy kobiety – wszyscy podejrzani o pomaganie Żydom lub partyzantom. Ponure auto zatrzymało się w lesie przed Ludźmierzem, a tu czekała już świeżo wykopana przez innych więźniów mogiła. Była płytka, najwyżej na metr głęboka, w końcu panowała sroga zima i nie było łatwo przekopać się przez zmarzniętą ziemię. Egzekucji przypatrywała się ukryta za drzewem i sparaliżowana ze strachu matka jednej z kobiet. Nie mogła niczego zrobić.

Fot.: poświęcenie popiersia Katarzyny Filipek przez kard. Stanisłąwa Dziwisza - Park Dworski w Tokarni - zdjęcia dzięki uprzejmości: Myślenice Itv Telewizja Internetowa - Region Południe

 

Link do filmu Waleczne z gór: https://vod.tvp.pl/programy,88/waleczne-z-gor-odcinki,911338/odcinek-3,S01E03,952654

Inne artykuły autora

Święto Niepodległości 2024 po kalwaryjsku

ANIOŁOWA OPOWIEŚĆ Z KRAKOWA

Anielskie spotkania u Augustianów